80. rocznica 1939 r. - Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy-Fordonie

Przejdź do treści

80. rocznica 1939 r.

Aktualności

O Zapomnianych Obrońcach Fordonu z 1939 r. i nazwaniu ulicy ich imieniem pisze Tomasz Rusiniak


O wydarzeniach, które miały miejsce 2 października 1939 r. pisze Aleksandra Biernacik,
kronikarka parafii św. Mikołaja - z zawodu i zamiłowania historyk

80 rocznica rozstrzelania mieszkańców Fordonu przed murami kościoła parafialnego
św. Mikołaja w dniu 2 października 1939 r.
  
Wstęp przybliżający wydarzenia związane z okrutnym mordem 2 października 1939 r.

1 września 1939 roku na Polskę napadły Niemcy hitlerowskie. W momencie wybuchu wojny powiat bydgoski, w tym i Fordon, włączone były do województwa pomorskiego z siedzibą władz w Toruniu. Po zakończeniu działań wojennych, w październiku 1939 r. okupant utworzył Reichsgan-Danzig-Westpreussen, który obejmował większość obszaru województwa pomorskiego sprzed września 1939 r. pod względem administracyjnym obszar ten został podzielony na 3 części: Gdańsk, Bydgoszcz (w tym okoliczne miasta: Fordon, Koronowo itp.) oraz Kwidzyn. Na tych terenach okupant rozpoczął, obliczoną na wielką skalę, akcję eksterminacyjną. Fordon liczył w tym czasie 4721 mieszkańców. We wrześniu miasto zajęły jednostki Wehrmachtu. Na czele władz miejskich stanął miejscowy Volksdeutsch – Oskar Kosch. W Fordonie utworzono też siedzibę jednego z obwodów Selbstschutzu w okręgu bydgoskim.
 
Proboszczem parafii św. Mikołaja w tym czasie był ks. infułat Józef Szydzik
oraz dwóch wikariuszy:
  • ks. Ambroży Dykiert
  • ks. Hubert Raszkowski,
a także – od września 1939 r. – ks. Henryk Szuman.
 
 Kilka słów o wymienionych kapłanach:
 
Ks. Józef Szydzik – protonotariusz apostolski, infułat i delegat biskupi; tajny szambelan papieski. Odznaczony orderem Polonia Restituta, Srebrnym Krzyżem zasługi. Aresztowany 20 września 1939 r.; osadzony w koszarach artyleryjskich w Bydgoszczy; zamordowany 29 września w nieznanym miejscu. 10 maja 1991 r. jego imieniem nazwano ulicę w Starym Fordonie.
Ks. Ambroży Dykiert – święcenie kapłańskie otrzymał 14 marca 1937 r. Aresztowany z początkiem września 1939 r. i więziony w Lipce Krajeńskiej. Zwolniony 6 grudnia 1939 r. Zmarł w 1972 r.
Ks. Hubert Raszkowski – świecenie kapłańskie – 20 grudnia 1930 r. Aresztowany
i zamordowany przed kościołem 2.10.1939 r. wraz z innymi.
Ks. Henryk Szuman – szambelan, dziekan, proboszcz parafii św. Mateusza w Starogardzie. Aresztowany tam 6 września i wywieziony do Fordonu, gdzie zginął razem z pozostałymi mieszkańcami i księżmi 2.10.1939 r.

Witold Szumiło w Orędowniku diecezji chełmińskiej z 1947 r.; we „Wspomnieniu pośmiertnym” tak napisał o ks. Szumanie:
„…6 września 1939 r. o godz. 11:00 został wezwany przez starostę niemieckiego Fasta, sprawcę masowych mordów w Szpręgawku pod Starogrodem. Wezwanemu księdzu Fast oświadczył, że obaj nie mogą rządzić w jednym mieście i ma natychmiast opuścić Satrogród. Ks. Szuman postanowił wyjechać do Fordonu, do swego przyjaciela, ks. Szydzika. Niestety, w Fordonie nie zastał już ks. Szydzika, gdyż Niemcy go już wywieźli. Pełnił więc funkcję proboszcza do chwili rozstrzelania 2.10.1939 r. Według naocznych świadków przed śmiercią wzniósł okrzyk: „Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Polska!”
„Przewodnik Katolicki” nr 11 z 1971 r. pisze: …2 października o godz. 11:00 przyszło do ks. Szumana kilku żołnierzy SS. W brutalny sposób wyciągnięto go z kościoła, gdy modlił się na klęczniku. Między godz. 16:00 a 17:00 został, rozstrzelany koło głównej bramy kościoła, razem z ks. wikarym Hubertem Raszkowskim oraz burmistrzem i pięcioma obywatelami Fordonu”.
           
Przytoczone wyżej uwagi, krótkie życiorysy i wypowiedzi wyprzedzają pewne wydarzenia, związane z początkiem okupacji w mieście. Najwięcej informacji na ten temat dostarcza nam jedyna właściwie relacja wydarzeń, wydana bezpośrednio po wojnie, w 1946 r., pt. „Powiat bydgoski oskarża” autorstwa Władysława Dreusa. Są w niej zawarte oświadczenia ludzi, którzy byli bezpośrednimi świadkami zbrodni hitlerowskich. Poza tym, owa książeczka zawiera relacje samych Niemców.
 
Miasto Bydgoszcz było w czasie okupacji siedzibą licznych władz hitlerowskich m.in. Prezesa Regencji. Stąd wychodziły, zbierane skrupulatnie z całego terenu, sprawozdania do gaulitera Forstera i do Berlina. Po ucieczce Niemców z Bydgoszczy i przejęciu archiwum byłego „landrata” (tajnych akt) starosta powiatowy Leon Michalski postanowił zebrać i wydać drukiem tłumaczenia akt, ujawniających ogrom zbrodni, popełnionych na mieszkańcach cywilnych całego powiatu.
 
W pierwszym miesiącu wojny akcję mordowania Polaków rozpoczęła niemiecka ludność osiadła! W Fordonie sporo było wtedy Niemców. Zorganizowane oddziały Selbstschutzu były postrachem dla ludności polskiej. Wraz z wybuchem wojny przybyły oddziały tajnej policji Gestapo, powstałej w 1936 r. na czele z jej szefem marszałkiem Goeringiem. Po wkroczeniu Gestapo do Bydgoszczy, zaczęły się od samego września 1939 r. masowe egzekucje. Terror objawiał się w mordowaniu Polaków; szczególnie miejscowej inteligencji; wysiedlaniu, wywożeniu do GG; grabieży mienia; niszczenia wszelkich śladów kultury polskiej.
 
Wydane zostało przez szefa Gestapo szczególne Rozporządzenie, stawiające Polaków i Żydów poza prawem. Za wszystko groziła kara śmierci lub obóz. W tzw. Dolinie Śmierci” (pola byłego majątku ziemskiego Miedzyn pod Fordonem) w miesiącu październiku i listopadzie odbywały się egzekucje Polaków, przywożonych samochodami. W wyżej wymienionej książce W. Dreusa są zamieszczone zeznania świadków, mieszkających nieopodal tego miejsca, w Czarnówku lub przy lotnisku szybowcowym (w Fordonie była Szkoła Szybowcowa; mniej więcej w miejscu, gdzie obecnie stoi kościół Matki Bożej Królowej Męczenników). W tej dolinie, schowanej w gąszczu młodego lasku i wąwozach zginęły setki mieszkańców Bydgoszczy i okolic.
 
Prawdziwe przyczyny egzekucji na rynku w Fordonie, 2 października 1939 r. poprzedziły pewne wydarzenia. Trzeba cofnąć się o miesiąc wstecz. Dnia 2 września 1939 r. przez Fordon przechodzili uchodźcy. Wśród nich, jak i wśród Polaków, mieszkających w Fordonie na stałe, rozeszła się pogłoska, że Volksdeutsche strzelają do ludności polskiej (wyżej zostało to już wspomniane). Te pogłoski spowodowały oburzenie Polaków. Kiedy wiadomość dotarła do burmistrza Wawrzyniaka, nakazał on przeprowadzenie rewizji w domach fordońskich Niemców w celu odnalezienia broni. Zgodnie z poleceniem, młodzież oraz funkcjonariusze Straży Pożarnej (w mieście nie było już policji) dokonali penetracji terenu, nie przekraczając jednak swoich uprawnień.
 
W odwecie za tę akcję – od kul hitlerowców zginęło przed murem kościoła 8 osób:
    • burmistrz Wacław Wawrzyniak
    • ks. Henryk Szuman
    • ks. Hubert Raszkowski
    • przemysłowiec Polikarp Ziółkowski
    • maszynista Stefan Zalesiak
    • rzeźnik Waldemar Podgórski
    • drogerzysta Brunon Kaszewski
    • 16-letni gimnazjalista Albin Piotrowski
        
Egzekucji dokonał, pomiędzy godziną 16:00 a 17:00, oddział Selbstschutzu. Akcja nosiła wszelkie znamiona pacyfikacji. Miasto otoczono wojskiem i funkcjonariuszami Selbstschutzu, a następnie wyciągnięto z domów w/w osoby na podstawie z góry przygotowanej listy.
 
Z zeznań naocznych świadków wydarzenia 2 października:
Gertruda Kaszyńska: „…wyprowadzono kolumnę mężczyzn, więziennymi schodami w otoczeniu Niemców. Szybko poznałam wszystkich. Kolumnę prowadzono w kierunku kościoła. Matka zapytała: O co tu chodzi? Ojciec odpowiedział, że albo ich wywiozą albo rozstrzelają. Kiedy ustawili wszystkich pod kościołem, jeszcze nie odwracałam wzroku. Ks. Raszkowski się żegnał; ks. Szuman złożył ręce. Zalesiak i Podgórski podnieśli ręce do góry i coś zawołali. Padły strzały plutonu egzekucyjnego. W momencie, gdy na rynek wpadła z przeraźliwym krzykiem żona burmistrza, a hitlerowcy dobijali z krótkiej broni lezących, już nie patrzyłam w tamta stronę…”
Marian Szymaczak: „…zwłoki zamordowanych wywieziono platformą kupca Płotki na stary cmentarz i zakopano w byle jakim dole. Po dokonaniu zbrodni miejscowi Niemcy urządzili na runku wielki wiec, na który spędzili Polaków, by ich zastraszyć. Dla zatarcia śladów krwi przy kościelnej bramie, zasypano je piaskiem. Dziur w murze kościelnym nie usunięto. Pozostały do dzisiaj”.
Kilka dni przed wyżej opisaną egzekucją, na terenie lotniska szybowcowego rozstrzelano całą rodzinę Kulpińskich z Fordonu oraz 3-letniego synka nauczyciela, długoletniego kierownika szkoły w Fordonie Zdzisława Kwapiszewskiego.

W fordońskiej „Dolinie Śmierci” zginęła m.in. Apolonia Niewitecka, jedna z fundatorek ambony w naszym kościele parafialnym, w 1936 r. Razem z nią zginęło tamże 26 Żydów fordońskich.
       
Oprócz rozstrzelania ww. osób, przed bydgoskim Sondergerichten wytoczono procesy skazujące 20 mieszkańcom Fordonu, biorącym udział w ww. akcji. Rozprawa odbyła się 5 września 1940 r. Jeszcze 6 Polaków ukarano więzieniem; 14 zostało uniewinnionych, ale oddano ich do dyspozycji Gestapo. Ich dalsze losy nie są znane.
 
W czasie, gdy proboszczem parafii był ks. Franciszek Aszyk, w dniu 4 maja 1947 roku odbyła się ekshumacja szczątków zwłok osób zamordowanych 2 października 1939 r. Natomiast 5 maja – odprawiono uroczyste nabożeństwo żałobne i odprowadzono ekshumowane szczątki zamordowanych do wspólnego grobu na starym cmentarzu (obecnie należy on do parafii św. Jana Apostoła i Ewangelisty). Udział w tej smutnej uroczystości wzięła cała parafia św. Mikołaja, a także, ze swoimi sztandarami wszystkie stowarzyszenia, organizacje i bractwa. Natomiast 15 maja 1947 r. odprawiona została Msza św. żałobna za fundatorkę ambony Apolonię Niewitecką, gdyż jej szczątki odnalezione zostały w czasie ekshumacji w „Dolinie Śmierci”.
 
2 października 1999 roku, w 60. rocznicę rozstrzelania mieszkańców Fordonu; z inicjatywy ówczesnego proboszcza parafii św. Mikołaja ks. Romana Bulińskiego, odbyła się uroczystość patriotyczno-religijna. Uroczystej Mszy św. przewodniczył Protonotariusz Apostolski ks. infułat Stanisław Grunt. Koncelebrantami byli księża, pochodzący z tej parafii: ks. prof. Franciszek Drączkowski (wygłosił stosowną homilię), ks. prałat Piotr Wysga, ks. kanonik Tadeusz Falkowski. W koncelebrze uczestniczyli też miejscowi kapłani: proboszcz parafii, wikariusze ks. Jarosław Kulpiński i ks. Waldemar Krawczak. W uroczystości uczestniczyli także: prezydent miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz; przedstawiciele Rady Osiedla Stary Fordon, rodziny pomordowanych, poczty sztandarowe, harcerze i licznie zgromadzeni parafianie. Po Mszy św. dzieci rozstrzelanych dokonały odsłonięcia nowej tablicy pamiątkowej, umieszczone na miejscu poprzedniej, podniszczonej już przez lata. Tablica została ufundowana przez parafian i proboszcza parafii ks. Romana Bulińskiego. Całość uroczystości zakończył Apel Poległych.
Parafia św. Mikołaja w Bydgoszczy
Strona w sieci od 1 lipca 1999 r.
Wróć do spisu treści