28 lutego, proboszcz parafii św. Mikołaja, ks. Karol Glesmer poświęcił sztandar Zrzeszenia Harcerskiego Piąta.PL. Jego rodzicami chrzestnymi są kombatanci Armii Krajowej: major Eugeniusz Siemaszko ps. „Bill” – Żołnierz Wyklęty, kapitan Wacław Legan ps. „Niedorostek” – Żołnierz Wyklęty, porucznik Elżbieta Grzywacz ps. „Helcia” oraz Zofia Hoppe-Paamand, najbliższa krewna porucznika Józefa Trojana ps. „Kruk”.
Uroczystość odbywała się w bliskości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. – Bardzo się cieszę, że przy naszej wspólnocie, w zaadaptowanych pomieszczeniach domu parafialnego, działają harcerze, wychowawcy, dla których wartości Bóg, Honor, Ojczyzna i Niezłomność są priorytetem – powiedział proboszcz parafii św. Mikołaja.
Zrzeszenie Harcerskie Piąta.PL powstało w 2016 r. Najstarsza – 5. Bydgoska Drużyna Harcerska „Niezłomni” im. Danuty Siedzikówny „Inki” właśnie obchodzi swoje pięciolecie utworzenia.
W swojej pracy wychowawczej zrzeszenie stara się kształtować osobowość dzieci i młodzieży w oparciu o chrześcijański system wartości przy wykorzystaniu metody harcerskiej. Instruktorzy, harcerze i zuchy są dla siebie braćmi tak w wymiarze harcerskim, jak i ewangelicznym, a podstawą działania jest służba Bogu, Polsce i ludziom.
Każda praca wychowawcza opiera się o autorytety. Dla fordońskiej „Piątki” są nimi żołnierze 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej oraz jej sanitariuszka Danusia Siedzikówna „Inka”. Chłopcy fascynują się postacią Zdzisława Badochy „Żelaznego”, żołnierza-harcerza 5. brygady.
Harcerskie życie Piątki to nie tylko zbiórki, obozy, biwaki, rajdy czy zloty, ale także aktywna praca na rzecz ludzi i miasta. Harcerze zaangażowali się w pomoc w zwalczaniu skutków COVID organizując akcję „Corona Help Desk”. W jej ramach pomagają seniorom objętym kwarantanną lub chorym w zakupach i wyprowadzaniu psów.
Jednak najbardziej dumni są z „Gwiazdki dla Bohatera”. Już latem myśleli o tym, jak odwdzięczyć się i jak pomóc kombatantom Armii Krajowej w tym bardzo trudnym czasie. Akcję pozyskiwania przyjaciół i funduszy prowadzili od jesieni. Nie zrazili się nawet odmową pomocy i dofinansowania ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej – parę dni przed Wigilią rozwieźli paczki z żywnością, własnoręcznie upieczone pierniki, życzenia i Betlejemskie Światło Pokoju do kilkudziesięciu żołnierzy i żołnierek AK w województwie. Nie ma nic cenniejszego w wychowaniu niż radość i łzy, którymi harcerze zostali przywitani.
Nocna Zmiana Miasta, a więc zdobienie bydgoskich pomników i miejsc pamięci z okazji rocznic narodowych to także ich pomysł i wykonanie. Na co dzień współpracują z rodzimą parafią św. Mikołaja, starając się pomagać w życiu kościoła, ale goszczą często po sąsiedzku. Byli współorganizatorami Misterium w Dolinie Śmierci, zresztą nie mogą się doczekać, kiedy znów będą mogli zakasać rękawy i pracować na górkach.
W kilku
miejscach zaznaczyli swoją obecność na ziemi na stałe. Na czoło wybija się
brzozowy krzyż, który postawili na skwerze im. gen. Nila, obok cmentarza
katolickiego, by upamiętnić żołnierki
Powstania Warszawskiego, które zmarły po wojnie w fordońskim więzieniu
chorób i głodu, a pogrzebane zostały bezimiennie na więziennym cmentarzu.
Może należałoby wspomnieć krótko o
historii tego miejsca, gdyż sięga XIX wieku. Cmentarz ten funkcjonował w latach
1855-1960. Został utworzony przez władze pruskie w 1855 roku. W tym roku przez
miasto i okolice przetoczyła się epidemia cholery. W fordońskim więzieniu
zmarło wtedy kilkadziesiąt kobiet. Nie było dla nich osobnego miejsca pochówku,
więc władze więzienne wystąpiły do Urzędu Miasta o wytyczenie terenu z przeznaczeniem
na cmentarz. Teren cmentarza dla więzienia wytyczono w sąsiedztwie cmentarza
ewangelickiego, po prawej jego stronie, patrząc od ul. Cechowej. Teren tego
więziennego cmentarzyka był porośnięty drzewami morwowymi i stoją one tam do
dnia dzisiejszego. Cmentarz ewangelicki sąsiadował z cmentarzem katolickim (obecnie należącym do parafii św. Jana
Apostoła i Ewangelisty).
Pierwsze
groby powstały na więziennym cmentarzu w rezultacie zgonów po epidemii. W
okresie II wojny światowej pochowanych zostało 173 Polki. Po 1945 r. dokonywano
już sporadycznych pochówków. Ale wiadomo, że w tym więzieniu przebywały i
umierały kobiety, zwożone niemal z całej Polski. Fordońskie więzienie należało
do najcięższych w Polsce. Więziono w nim m.in. żołnierki Armii Krajowej i uczestniczki
Powstania Warszawskiego. Upamiętniać te bezimienne kobiety ma brzozowy,
harcerski krzyż. Krzyż jednak stoi kilkadziesiąt metrów dalej; nie w miejscu,
gdzie znajdowało się miejsce pochówku bezimiennych ofiar reżimu. Dlaczego tak
się stało?
Obecnie istniejący park powstał w
latach 70. XX wieku, po likwidacji cmentarza ewangelickiego w 1960 roku.
Równocześnie został zlikwidowany cmentarzyk więzienny w tzw. morwach (rosną tam
drzewa morwowe); ale w przeciwieństwie do cmentarza ewangelickiego, na terenie
byłego cmentarza więziennego – nie dokonano ekshumacji. Teren wyrównano,
posiano trawę. Wizualnie trudno już dzisiaj odróżnić „morwy” od reszty „parku”.
Wygląda to jak jedna całość, bo rozrosły się drzewa i krzewy.
Warto sobie uświadomić, że pół wieku
temu otoczenie dzisiejszego skweru przedstawiało się nieco inaczej. Do lat 70.
ubiegłego wieku nie było wokół prawie nic – żadnych bloków ani budynków oprócz
kilku małych domków, tylko pola i nieużytki. Nie było też ulic, jedynie
wysadzana drzewami piaszczysta droga, wiodąca od kościoła św. Mikołaja do
cmentarzy. Tą drogą wcześnie rano jeździły wozy wiozące z więzienia trumny
zmarłych więźniarek na miejsce pochówku, gdy cmentarz jeszcze funkcjonował.
Teren stopniowo zabudowano, drzewa przy drodze wycięto. Powstały ulice i bloki
mieszkalne. Taki wygląd okolicy znamy dzisiaj.
Przez pewien czas po likwidacji
cmentarza ewangelickiego funkcjonowała nieformalna nazwa tego miejsca – fordońska łączka. Potem przyjęło się
wśród mieszkańców nazywać ten teren po prostu parkiem. Uchwałą Rady Miasta z
dnia 16 lutego 2005 roku dotychczasowy park osiedlowy otrzymał nazwę Skwer imienia gen. Augusta Emila Fieldorfa –
Nila.
Młodzież samodzielnie uzyskała zgodę
Miasta na postawienie tam krzyża, gdyż Zarząd Fordońskiej Spółdzielni
Mieszkaniowej odmówił harcerzom postawienia krzyża w tzw. morwach, gdzie było
miejsce pochówku Żołnierek AK, których pamięci jest poświęcony krzyż i innych
więźniarek.
Pod poświęconym krzyżem, zawsze pali
się ogień znicza i zawsze są świeże kwiaty. Więzienny cmentarzyk czeka na
rozpoczęcie prac ekshumacyjnych przez IPN. Może wtedy – brzozowy, harcerski
krzyż – będzie mógł stanąć na właściwym miejscu. Obecnie bowiem – na części
więziennego cmentarzyka jest placyk zabaw prywatnego, fordońskiego przedszkola.
(AB)
O własnym sztandarze myśleli już jesienią. Od pomysłu do realizacji droga nie była zbyt długa: zbiórka pieniędzy, projekt, zamówienie i poświęcenie. Awers sztandaru to harcerski krzyż z lilijką i napisem „Zrzeszenie Harcerskie Piąta.PL”, rewers zaś nawiązuje do ryngrafu 5. Brygady i przedstawia Matkę Boską Ostrobramską na tle orła. Napisy zaś mówią wszystko o celach wychowania w „Piątce”: Bóg, Honor, Ojczyzna, Niezłomni.