W tym roku przypadła 140 rocznica urodzin Sługi Bożego księdza Henryka Antoniego Szumana,
Kapłana – męczennika kościoła chełmińskiego, związanego swym życiem i śmiercią z dzisiejszymi trzema diecezjami: bydgoską, chełmińską i toruńską.
Henryk Szuman urodził się 13 czerwca 1882 roku w Toruniu w patriotycznej i religijnej rodzinie Leona i Eugenii z Gumpertów. Ochrzczony w świętojańskiej farze miejskiej – dziś katedrze – kolejne sakramenty przyjmował w położonym obok jego domu kościele pw. św. Jakuba. Jako gimnazjalista był sądzony przez Niemców w głośnym procesie filomatów, a w czasach pelplińskiego Seminarium przewodził Kołu Polskiemu i aktywnie włączył się w ruch trzeźwościowy, którego był jednym z głównych krzewicieli w odrodzonej ojczyźnie. Po święceniach w 1908 roku pracował jako wikariusz m.in. w Dobrczu, Lubichowie i Wielu, w tej ostatniej parafii poznając księdza Józefa Szydzika, swego przyjaciela na dalsze życie. Od 1915 roku był już proboszczem w podchełmżyńskich Trzebczu i Nawrze, a następnie w stolicy Kociewia – Starogardzie Gdańskim. W każdej z tych miejscowości przejawiał imponującą aktywność: był działaczem abstynenckim i charytatywnym, mediatorem w sprawach socjalnych, redaktorem czasopism, krzewicielem kultu eucharystycznego, gorliwym spowiednikiem, akuszerem licznych powołań zakonnych i kapłańskich, propagatorem kultu Serca Jezusowego i św. Andrzeja Boboli, tercjarzem franciszkańskim, założycielem wspólnot Akcji Katolickiej. W Starogardzie będąc proboszczem jedynej wówczas parafii – pw. św. Mateusza, zdołał w ciągu kilku lat postawić zupełnie nową świątynię dla rozwijającego się miasta, stanowiącą dziś siedzibę parafii pw. Św. Wojciecha. Do historii ten pomorski kapłan przeszedł jednak przede wszystkim jako „Ojciec sierot”, gdy u schyłku I wojny światowej zorganizował na szeroką skalę opiekę nad rzeszami osieroconych dzieci z terenów państw zaborczych. Po wybuchu II wojny światowej został wygnany ze Starogardu i przez Drzycim, udał się w kierunku rodzinnego Torunia, zatrzymując się ostatecznie w parafii swojego przyjaciela księdza Szydzika – proboszcza w Fordonie. Niestety nie zastał go na plebanii bo już 20 września fordoński infułat został aresztowany przez Niemców, uwięziony w tymczasowym obozie dla internowanych Polaków w koszarach 15 Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej w Bydgoszczy przy ul. Gdańskiej 147 i tam 29 września 1939 hitlerowski „lekarz” zabił go zastrzykiem.
Ksiądz Henryk w Fordonie spotkał tylko wikarego księdza Huberta Raszkowskiego (drugi wikary ksiądz Ambroży Dykiert, został aresztowany na początku okupacji) i został w parafii by tu pełnić posługę dla wiernych. Nie znamy dokładnej daty, ale było to zapewne w ostatnim tygodniu września. Mimo poleceń okupantów nie przestawał sprawować sakramentów. 2 października 1939 roku Niemcy przeprowadzili w Fordonie akcję pacyfikacyjną. Tego dnia około godziny jedenastej po księdza prałata przyszło do kościoła kilku Niemców. Nakazano mu przerwać modlitwę, wstać z klęcznika i udać się z nimi. Po drodze z plebanii zabrano ks. Huberta Raszkowskiego i razem osadzono w areszcie miejskim przy ul. Szpitalnej (dziś Pielęgniarska). Do aresztu doprowadzono aresztowanych dalszych obywateli Fordonu. Po południu, około godziny 17 aresztowanych przeprowadzono na rynek i ustawiono przed głównym wejściem do kościoła. Na egzekucję ściągnięto mieszkańców pobliskich domów, którzy później zeznali, ze ksiądz Szuman do końca zachował godność, podnosił na duchu pozostałych aresztowanych, a przed salwą krzyknął „Niech żyje Chrystus Król. Niech żyje Polska”. Po pewnym czasie zwłoki zabrano i pochowano pod murem cmentarnym. Do dzisiaj w ścianie świątyni pozostały jednak ślady kul.
Po wojnie ekshumowane ciało księdza Szumana przeniesiono do Starogardu, który stanowi obecnie, główny ośrodek kultu męczennika. Tu znajdują się ulica i dzielnica jego imienia, w kościołach są mu poświęcone tablice pamiątkowe, jego patronat obejmują różne organizacje, a kapłani diecezji, tworzą liczne prace naukowe poświęcone jego osobie, działalności i śmierci. Jednak pamięć o nim przekracza granice kościoła pelplińskiego: w Toruniu powstała sala pamięci rodziny Szumanów, w Fordonie, od 2 października 1940 roku, w każdą rocznicę śmierci, odprawiana jest uroczysta Eucharystia, a w Nawrze w 2020 roku został ufundowany obraz „Ojca Sierot” i została wyłożona księga próśb i podziękowań za wstawiennictwem Sługi Bożego. Sługi Bożego, bo w 1994 roku w Pelplinie rozpoczął się proces informacyjny, a w 2003 roku proces beatyfikacyjny fordońskiego męczennika i towarzyszy. W 2011 roku proces ten zakończył się na etapie diecezjalnym i obecnie toczy się w Rzymie.
Ks. Henryk
Szuman – portret z okresu międzywojennego
Ks. Józef
Szydzik i ks. Henryk Szuman w Wielu 1914 rok
Pióro i zegarek
księdza Szumana wydobyte podczas ekshumacji w 1947 roku
Biskup
chełmiński Jan Bernard Szlaga podpisuje dokumentację
zamykającą diecezjalny
etap procesu beatyfikacyjnego księdza Henryka Szumana
Beatyfikacja
to proces, którego celem jest potwierdzenie świętości życia konkretnego
człowieka – członka Kościoła przy – jednoczesnym ukazaniu go wiernym jako
przykładu do naśladowania. Odnosi się do heroiczności cnót, które prezentuje
swym życiem osoba błogosławiona, bądź do poniesionego przez nią męczeństwa.
Tym samym kandydata na ołtarze ukazuje się jako osobę, która w sposób
nieprzeciętny urzeczywistniała skierowane do każdego wezwane Jezusa Chrystusa,
by iść za nim i Go naśladować (por. Mt 9, 9-13). Bóg przecież chce, „abyśmy
byli świętymi i nie oczekuje, że zadowolimy się życiem przeciętnym,
rozwodnionym, pustym”. Odpowiedź człowieka wiary na to wezwanie stanowi
zasadniczy profil życia wiary i oznacza realizację skierowanego do każdego
przez Boga zadania budowania osobistej świętości. Prawda ta znajduje swój
fundament w Objawieniu i ciągłe się urzeczywistniający nauczaniu Kościoła.
Z pracy doktorskiej ks. Mariusza Drogosza.
Fragment Rozdziału II
Sylwetki i praca apostolska męczenników
pelplińskich
w kontekście religijnych i
społeczno-politycznych uwarunkowań
Fragment Rozdziału III
Śmierć kapłanów diecezji chełmińskiej
jako męczenników za wiarę
Fragment Rozdziału IV
Opinia świętości o życiu i śmierci
pelplińskich męczenników