8 lipca gościliśmy Pielgrzymów ze Starogardu Gdańskiego, którzy, pod duchową opieką ks. Piotra Pruskiego, przyjechali do Fordonu, do miejsca śmierci ks. Henryka Antoniego Szumana.
Pielgrzymów po Starym Fordonie oprowadził Damian "Amon" Rączka, wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.
Związek ks. prał.
Antoniego Henryka Szumana
z parafią św. Mikołaja
Urodził się 13 czerwca
1882 r. w Toruniu, w rodzinie znanego lekarza i społecznika. Święcenia
kapłańskie otrzymał w 1908 r. po ukończeniu Seminarium Duchownego w Pelplinie.
A dalsze studia kontynuował na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Wikariaty odbywał w Brodnicy, Wielu. Był proboszczem w Nawrze koło Chełmży i
Starogardzie. Ceniono ks. Szumana, jako ideowego kapłana, wywierającego duży
wpływ na otoczenie i wzbudzał zainteresowanie głębią swoich myśli i trafnymi
spostrzeżeniami. I wtedy kiedy organizował kolonie i obozy dla dzieci nad
morzem, gdy przewodził organizacjom młodzieżowym i wtedy gdy uczestniczył w
Kongresie Międzynarodowym w Holandii. Z dużym wysiłkiem parafian wybudował w
latach 1934-1939 kościół pw. św. Wojciecha. Znana jest także działalność
wydawnicza księdza. Należał do aktywnych członków Toruńskiego Towarzystwa
Naukowego. Był duchownym skromnym, skupionym w modlitwie i służbie dla Boga. W uznaniu
jego zasług Pius XI mianował go prałatem, zaś rząd polski wyróżnił Orderem
„Polonia Restituta”.
Po zajęciu Starogardu
przez Niemców został zmuszony do opuszczenia miasta. Opuszcza Starogard 6
września. Dociera do Fordonu, by zatrzymać się u swego nauczyciela i
przyjaciela ks. infułata Józefa Szydzika. Co łączyło tych księży? Podobno
zainteresowania i pasja naukowo-wydawnicza. Głęboki patriotyzm, wyrażający się
działalnością społeczno-polityczną. W okresie gdy ks. Szydzik był proboszczem w
Wielu i z pasją budował słynną Kalwarię Kaszubską, to ks. Szuman pełnił
obowiązki wikariusza. W 1924 r. ks. Szydzik obejmuje probostwo nad katedrą w
Chełmży to ks. A. Szuman zostaje mianowany proboszczem w pobliskiej Nawrze.
Łączy ich wspólna działalność naukowa w Toruńskim Towarzystwie Naukowym. Kiedy
ks. Szydzik obejmuje parafię pw. św. Mikołaja w Fordonie (4.12.1938), ks.
Szuman odwiedza swojego przyjaciela na plebanii. Zmuszony do opuszczenia swojej
parafii, kiedy przybył do Fordonu szukał oparcia w swoim przyjacielu i
niewątpliwie pragnął być bliżej rodzinnego Torunia. W Fordonie nie zastał ks.
Infułata, bowiem 20 września 1939 r. przed plebanię zajechały dwa samochody,
którymi dwaj księża zostali wy-wiezieni do koszar artyleryjskich na ulicę
Gdańską. Ks. Józef Szydzik został zamordowany 29.9.1939 r., miał wtedy 68 lat i
43 lata posługi kapłańskiej. Z plebanii zabrano także i osadzono w fordońskim
więzieniu dwie siostry ks. Proboszcza: Bronisławę i siostrę zakonną, przełożoną
Sióstr Zmartwychwstanek w Brusach. Zaś ks. Ambroży Dykiert uniknął śmierci i
został wywieziony na roboty w rolnictwie w okolice Piły. Ks. Antoni Szuman
zastał na plebanii najmłodszego z wikariuszy - ks. Huberta Raszkowskiego –
przybyłego do Fordonu w dniu 15.5.1937 r. Ksiądz prałat podjął się posługi
duchowej w kościele i administracji nad opuszczoną parafią. Trwało to jednak
bardzo krótko. W dniu 2 października przed godz. 11:00 przysłano po księdza
prałata kilku żołnierzy SS. Przebywającemu w kościele księdzu nakazano
brutalnie przerwać modlitwę, wstać z klęcznika i udać się z nimi. Ksiądz prałat
ubrany był w sutannę i komżę. Po drodze z plebanii zabrano ks. Huberta
Raszkowskiego i razem osadzono w areszcie miejskim przy ul. Szpitalnej (dziś
Pielęgniarska). Do aresztu doprowadzono aresztowanych dalszych obywateli
Fordonu. Ksiądz prałat zginął rozstrzelany wraz z burmistrzem miasta Wacławem
Wawrzyniakiem, ks. H. Raszkowskim i pięcioma innymi obywatelami miasta, przed
wejściem głównym do kościoła pomiędzy godz. 16:00 a 17:00. Na egzekucję ściągnięto
mieszkańców pobliskich domów. Jednym z nich była p. Falkowska, która tak
zapamiętała postawę ks. Szumana przed egzekucją: „Po wkroczeniu w szeregi
aresztowanych przed frontem, ks. Szuman udzielił im błogosławieństwa i zdążył
wznieść okrzyk: „Niech żyje Polska”, „Chrystus Król jest z nami”. Potem padły
strzały” Po zakończeniu, dowodzący akcją oficer, podszedł do każdej ofiary i
oddawał strzał w głowę, upewniając się, że nie żyje. Jedna z kul, która trafiła
ks. Szumana przebiła jego zegarek i uszkodziła wieczne pióro. Pod wieczór ciała
rozstrzelanych złożono na platformie konnej, przewieziono przed cmentarz i
pogrzebano we wspólnej mogile. W dniu 29.04.1947 została przeprowadzona
ekshumacja zwłok i identyfikacja. Ciało ks. Szumana rozpoznano po sutannie i komży.
Zgodnie z wolą zmarłego, rodziny i wspólnoty parafialnej – trumnę ze szczątkami
przewieziono w asyście delegacji kapłanów i wiernych do Starogardu.
W 1994 r. Przed Sądem
Biskupim Diecezji Pelplińskiej otwarto przewód beatyfikacyjny w sprawie
zbadania cech świętości w życiu i śmierci Sługi Bożego ks. prałata Antoniego
Henryka Szumana. Autor niniejszego artykułu w dniu 4 kwietnia 1995 r. przed tym
sądem złożył zeznania dotyczące pobytu ks. prałata w Fordonie do momentu
rozstania się z tym światem. Zeznania oparte były na rozmowach ze świadkami
wydarzeń. Trzeba się spieszyć z poznawaniem naszej przeszłości, bo jej
wydarzenia tak szybko ulatują w niepamięć.
Henryk Wilk